Strona główna Baza wiedzy#7 Jak radzić sobie ze stresem w biznesie? Najskuteczniejsze metody#7 Jak radzić sobie ze stresem w biznesie? Najskuteczniejsze metody 6 lutego 2024Drogi Słuchaczu, w tym odcinku opowiemy o tym, jak radzimy sobie z emocjami i stresem związanym z prowadzeniem firm i jakie mamy metody, żeby motywować się do dalszego działania. Zapraszamy do wysłuchania i dzielenia się z nami Waszymi historiami! Transkrypcja odcinkaWitamy Cię drogi słuchaczu w podcaście CEO Hub Jończyk i Bielecki. To program, w którym łączymy technologię z marketingiem strategicznym po to, aby pomóc Ci wznieść Twój biznes najwyższy poziom. Ja jestem Cezary Bielecki, jestem właścicielem firmy Digital Forms, gdzie od lat pomagamy przedsiębiorstwom budować silne technologiczne fundamenty. Ja nazywam się Przemysław Jończyk i od 17 lat prowadzę grupę strategiczno-kreatywną JAAQOB, w której pomagamy firmom budować marki i tworzyć strategie marketingowe. Zapraszamy do wysłuchania podcastu. Zapraszamy Was naszym zdaniem fajny odcinek, gdzie opowiemy trochę naszych historii, jak sobie radzimy z emocjami, jak sobie radzimy ze stresem, jak się motywować. Wysłuchajcie, myślę, że wyszło to naprawdę ciekawie. Przemek opowiedział, jak radzić sobie długofalowo, jak sobie poradzić z naprawdę grubymi problemami, które każdy z nas prędzej czy później będzie miał.Ja bardziej skupiłem się na tym, jak radzić sobie na co dzień, kiedy generalnie jest okej, ale i tak się budzimy ze ściśniętym żołądkiem, z dużą ilością stresu. Zapraszamy do wysłuchania. Cześć Przemku! No a witam cię Czarku. Dzisiaj poruszymy temat, który jest obecny w życiu każdego przedsiębiorcy, bo każdy z nas, jakiej firmy by nie prowadził, w jakim sektorze by nie działał, jakich byśmy usług nie sprzedawali, każdy z nas ma jedną część wspólną. Każdy z nas przeżywa, przynajmniej ja się nie spotkałem z innym przypadkiem, ogromny stres, z którym na co dzień się zderzamy, każdy z nas próbuje jakoś sobie z nim radzić, więc stwierdziliśmy z Przemkiem, że w sumie czemu nie, bo opowiadamy wam jakie my mamy sposoby, jak to u nas wyglądało, co u nas generuje największy stres.Pamiętajcie oczywiście, że nie jesteśmy lekarzami, nie jesteśmy ludźmi wykształconymi w tym kierunku, więc to są tylko nasze historie. Weźcie je tak z dozą może dystansu, ale może coś Wam pomoże. Chętnie też się dowiemy co Wam pomogło. Jak sobie radzicie ze stresem i jeśli to Was zainteresuje, bo temat jest absolutnie ogromny, na pewno nie poruszymy wszystkich sposobów, nie poruszymy wszystkich czynników stresogennych, dajcie znać, to nagramy również następną część tego odcinka. Dobrze, to zacznijmy. Przemku, ja pamiętam co u mnie było początkiem, ja pamiętam, że u mnie największym takim skokiem zaraz po założeniu firmy było założenie pierwszego pracownika, zatrudnienie, przepraszam, pierwszego pracownika. Dlatego, że do tej pory odpowiadałem sam za siebie. Byłem na etacie albo na freelance, zarobiłem to zarobiłem, nie zarobiłem to nie zarobiłem, nie miałem tej odpowiedzialności za kogoś.Natomiast w momencie jak zatrudniłem pierwszego pracownika, bardzo szybko zrozumiałem, że jeśli ja nie załatwię projektu, nie dowiozę go, łącznie z nim oczywiście, ale jednak to ja jestem za to odpowiedzialny jako szef, to ta osoba nie będzie miała w cudzysłowie co włożyć do garnka. Pamiętam, że na początku strasznie dało mi to garba, takiego stresu odpowiedzialności. I chyba tak to wygląda, zatrudniamy ludzi w jakiś sposób, są to powiedzmy nasze dzieci i jakoś za nich odpowiadamy. I pamiętam, że to na początku dało mi bardzo dużo stresu. Powiedz jak u Ciebie wyglądały początki. Jako przedsiębiorca był taki moment, gdzie bardzo dużo poszukiwałem informacji na temat, jak sobie radzić ze stresem. Nie było za dużo informacji na ten temat. Inaczej powiem, nie było za bardzo informacji od przedsiębiorcy. I myślę, że to może być ciekawe, dlatego chciałbym się trochę tym podzielić. Jak to wyglądało u mnie?Ty mówisz o tym pracowniku, że pierwszy moment, taki stres, największy, że zdałeś sobie sprawę, że otworzyłem firmę. No i co teraz? Muszę mieć jakieś zlecenia, żeby temu pracownikowi zapewnić tutaj ciągłość. Ja też miałem podobne stresy i opowiem moją historię, bo w poprzednich odcinkach mówiłem o tym, że w swojej życiu dwukrotnie bankrutowałem. Pierwszy raz to było no już chyba z 20 lat temu, jak prowadziłem taki naprawdę mały sklepik osiedlowy. Była moja pierwsza przygoda taka z przedsiębiorczością. Miałeś warzywniak? Tak, serce, no to naprawdę. Na myśli tyle lat ja do dzisiaj tego nie wiedziałem.Ale słuchaj, no ja robiłem różne rzeczy, to znaczy to było ciągłe próba podejmowania jakiegoś biznesu, natomiast to też były takie czasy, gdzie ja oczywiście tą technologią się interesowałem, ale to jeszcze był czas taki, gdzie wszyscy dookoła mówili tracisz na to czas i to są jakieś głupoty, więc próbowałem różne biznesy, tak miałem taki dosłownie sklepik mały osiedlowy z warzywami naprawdę o 4 rano jeździłem na w Łodzi tutaj ktoś kto mieszka w Łodzi będzie kojarzył zjazdowa na zjazdową słuchaj gdzie takich od rolników kupowałem wszystko naprawdę fajna przygoda powiem więcej ja uważam że trzeba spróbować każdej pracy wręcz o to do dzisiaj moim dzieciom mówię zaczynałem wiesz na kasie jako kasjerka pracowałem i tak dalej ale ok przyjdźmy do tej przedsiębiorczości Bo ta druga moja taka przypadłość życiowa, czyli to bankructwo, które było takie naprawdę mega solidne, miało miejsce nie wiem 8-9 lat temu, no już tu w JAAQOBie.I tak jak już wcześniej mówiłem, był taki moment, gdzie firma zaczęła się świetnie rozwijać, gdzie złapaliśmy trakcję, gdzie no po prostu tak wszystko wydawało mi się, wydawało mi się, że właśnie na tym polega przeciwieństwo, że złapałem klienta, zaczęliśmy zarabiać naprawdę fajne pieniądze, no i tak myślałem, że ten stan będzie cały czas się utrzymywał, że jestem po prostu genialny, niesamowity. W ogóle wszyscy w firmie sądziliśmy, że jesteśmy po prostu naprawdę, nie wiem, jakimiś wybitnymi specjalistami, bogami i tak dalej. Mieliśmy naprawdę strasznie rozdmuchane ego. To naszego rosło wtedy, znaczy rosło z powodu, że ten stan długo się utrzymywał. To znaczy mieliśmy bardzo dużo szczęścia, to muszę od razu powiedzieć, bo to było szczęście, bo na przykład ten klient, to trwało 4 czy 5 lat, jak po prostu to się fajnie rozwijała współpraca z tym jednym klientem.Oczywiście też mieliśmy innych, ale ten jeden generował, tak tam wtedy mówiłem, to 80% przychodów. Znam to. Tą historię opowiadałem kilka razy też wśród znajomych i to może być taki moment, że dzisiaj niektórzy słuchacze poczują trochę ból brzucha, w sensie trochę gdzieś tam ktoś pomyśli sobie, kurde jestem albo na tym samym etapie, albo już przez to przechodziłem, wszystko fajnie się rozwijało, no i tak już wtedy opowiadałem w pewnym momencie, tak metaforycznie o tym mówię, pewnego pięknego dnia, zdałem sobie sprawę, że mam pół miliona na dług, no i nie wiedziałem jak to się w ogóle stało. Zdałem sobie sprawę z tego, że ten klient odszedł, a ja myślałem, że to wszystko będzie fajnie, super. Okazało się, że nie wiem jak sprzedawać, że nie mam wdrożonych procedur. Generalnie nic nie było poukładane, bo współpraca szła cały czas bardzo dobrze z tym jednym klientem.Tutaj chciałem dzisiaj trochę porozmawiać, opowiedzieć w ogóle o emocjach. Media społecznościowe, wszyscy dookoła trochę żyjemy tym, budujemy taką bańkę, nie? W sensie w mediach społecznościowych widać te sukcesy, tak? Widać, piękne podróże. My wszyscy tacy piękni jesteśmy, w tych fajnych samochodach i w ogóle jest takie życie super. Tak, tak, tak. Happy case. Tak i to jest taka pułapka, w którą mnóstwo ludzi się łapie, ale co więcej my sami też tą świadomie, nieświadomie tworzymy, no bo nie wiem, bo nie pamiętam, żebym wziął zdjęcie na Facebooka, wiesz zdjęcie, że mam słaby dzień, jestem po prostu jakiś, nie wiem, że no jakby tego nie robimy, tak z natury mamy tak, że widzimy inni się chwalą, co u nich dobrego, no to my też jak gdyby za tym podążamy i w zasadzie sami napędzamy całą tą spiralę, tak.I ten jeden taki metaforyczny powiedzmy dzień spowodował u mnie coś takiego, gdzie zacząłem odczuwać przeogromny, silny stres. Ale ten stres był tak ogromny, że od rana do wieczora bolał mi brzuch. Dlaczego? Dlatego, że to był taki moment przełomowy, gdzie zobaczyłem, dostałem powiadomienie, że urząd skarbowy zajął mi kontrę. Jedno, później założyłem kolejne, szybko zacząłem się ratować, bo ludzie to jest firma, w moim przypadku, więc jeśli nie zapłacę ludziom wynagrodzeń, no to po prostu nie mam firmy, nie będę mógł funkcjonować, więc zacząłem się ratować. Ale to wygenerowało tak silny stres, że po prostu od rana do wieczora wchodziłem z bólem brzucha. Nie wiedziałem co zrobić, po prostu aż się trzęsłem. I teraz ty mówisz o tym pracowniku. U mnie ten stres to był taki, że ja mam żonę, ja mam dwójkę dzieci.W momencie kiedy doszło do tego bankructwa, takiego umownego, bo ja nie mogłem nawet wtedy zbankrutować, nawet nie mogłem ogłosić tego bankructwa, to była taka skala powiedzmy głupoty z mojej strony. Ja wiedziałem, że moja żona no nie siedzi w tej branży, w ogóle nie zajmuje się tym co ja, pół miliona długu, no nie ma szans, żeby ona to w jakiś sposób odrobiła. To po prostu spotęgowało u mnie naprawdę silny stres, no bo ja mam wiesz, na utrzymaniu dzieci, rodzinę, plus do tego oczywiście pracowników, bo wtedy tam było, już nie pamiętam, powiedzmy 15, może 20 osób było też, musiałem im zapewnić pracę. No i ten stres się cały czas utrzymywał i pamiętam taki moment, taki trochę przełomowy, gdzie jak ten stres się nasilał, no to ja zacząłem tak, wiesz, co wieczór piwko sobie. Ja generalnie nie piję alkoholu.Lubię powiedzmy piwo, tak, nie wiem, tam od czasu do czasu jakieś tam wino, nie wiem, z żoną tam się napijemy, ale generalnie w ogóle nie piję alkoholu. Natomiast wtedy zacząłem tak trochę się znieczulać, czyli co wieczór zacząłem otwierać sobie to piwo, nie? No i tak, jeden wieczór, drugi wieczór, trzeci. Minął miesiąc, minęły dwa miesiące. I któregoś dnia, to jest ciekawe, bo ileś lat wcześniej jeszcze paliłem papierosy, wiesz, i paliłem chyba z 12 lat. Był taki moment, gdzie rzuciłem to palenie, to jest zupełnie inna historia, dzisiaj nie będę jej opowiadał, tak, ale był taki moment też przełomowy w moim życiu, gdzie teściu zmarł, raka płuc, jakby to mnie zdeterminowało, to powiedziałem, okej, rzucam to palenie. I teraz, co ma związek palenia z tym alkoholem?A no mianowicie to, że ja po tych dwóch czy tam trzech miesiącach, jak tak sobie codziennie piłem to piwo, W pewnym momencie poczułem, że ja dzisiaj mam ochotę na to piwo, ale tak inaczej. W sensie nie, że mam ochotę tak, że ono mi smakuje, tylko taki poczułem coś dziwnego, takiego coś, co ja kojarzyłem z paleniem papierosy. Że musisz nawet, tak? Tak, że naprawdę poczułem, trudno jest mi to określić, ale wiedziałem jak to jest być uzależnionym od papierosów, wiedziałem jak to jest po prostu taki głód nikotynowy i nagle ja poczułem nie chęć na piwo, tylko taki trochę głód tego piwa, tego alkoholu. Przeraziłem się, wtedy bardzo się wystraszyłem tego i już zacząłem sam mówić, Boże, jaki ty jesteś idiota.Nie dość, że popełniłeś takie błędy, nie dość, że doprowadzisz do takiej sytuacji, gdzie masz długi, gdzie przecież mam na głowie rodzinę, mam na głowie tych ludzi, muszę to wszystko wypracować, za chwilę wpadnę jeszcze w naukę alkoholową. Naprawdę przeraziłem się, nie? Powiedziałem, dobra, nie, to muszę to przestać, tak? Przestałem od razu pić ten alkohol i mówię tutaj o tym, ponieważ to jest też taki moment, gdzie no jakoś musimy sobie radzić z tym stresem. Różne używki ludzie potrafią uciekać z tymi swoimi emocjami i alkohol jest taki, myślę, że akurat ja ten moment, tak mi się wydaje, trochę wyczułem, że to za chwilę może być po prostu głębszy problem i z tego szybko uciekłem, ale myślę, że sporo osób, które nie miało innych jakichś takich uzależnień, tak, po prostu może nie zauważyć tego momentu, że naprawdę jest ważny problem.Widzę, żartujesz, że tu się trochę uśmiechasz, czyli nie wiem, jakieś doświadczenie masz tutaj. Właśnie akurat uzależnienia w miarę się mniej mają. Nie miałem za bardzo jakichś tego typu problemów. Tak się uśmiecham, bo na razie powiedzieliśmy w jakiś sposób sobie nie radzić ze stresem. Zaraz przejdziemy do tego, jak sobie radzić. Natomiast tak, na pewno warto zaadresować ten problem, bo jeśli się świadomie nie zastanowimy nad tym, jak sobie z tym stresem radzić, no to mogą tego typu głupie pomysły przyjść nam do głowy.Ja powiem troszkę o treningach, bo to jest mój sposób i tak się zastanawiam, że w pewnego rodzaju to może być jednak uzależnienie, bo próbowałem ostatnio zrobić sobie dzień, dwa, trzy odpoczynku i naprawdę miałem problem, w sensie czułem taki, że ja muszę iść na trening, no ale dopóki się nie biega ultramaratonów, to pewnie jest jeszcze wszystko w porządku i to jest powiedzmy zdrowe. Natomiast tak, no na pewno jeśli nie zaadresujemy tego problemu, nie poradzimy sobie ze stresem w jakichś bardziej zdrowy sposób, no to przyjdą nam do głowy tego typu pomysły. Ale wiesz co, powiem ci, że jedna rzecz mnie zainteresowała, jak to zaczęło się opowiadać, bo zaczęło się opowiadać w tym momencie, jak już byłoby naprawdę, naprawdę źle. Natomiast ja z mojej perspektywy widzę, że ja się budzę, otwieram swój kalendarz zadań, mój task manager, tam mam 30 zadań na dzisiaj.Bo jak wiesz, mam tego strasznie dużo tam poorganizowany. Też zrobimy o tym odcinek, bo też słyszałem, że ludzie chcieliby o tym posłuchać, jak się organizujemy. Jak widzę ilość tych zadań, to od rana mam stres. I to co ciekawe, jak już przez nie przebrnę, startuję o szóstej, to jak jest już tak druga, trzecia, to już tak widzę, że już jest lepiej, zaczynam mniej warczeć na ludzi, już nie mam tak, że muszę siedzieć sam. Także u mnie to jest, nawet jak wszystko jest okej, to ja i tak ten stres czuję zwłaszcza z rana. Z tego co rozmawiałem z lekarzem, to jest dlatego, tylko od razu mówię, to jest moja opinia, mogłem coś przekręcić, ale się dobrze pamiętam.Dzieje się tak dlatego, że rana podskakuje nam kortyzol, czyli hormon stresu, natomiast on musi nam z rana podskakiwać, bo to jest to, co daje nam ten impuls do działania. Ludzie, którzy tego impulsu z rany nie mają, po prostu chcą zostać w łóżku, nic nie robić, nic z nim się nie chce. Więc z jednej strony nas to stresuje, z drugiej strony jest nam to potrzebne po prostu. Ale leć dalej ze swoją historią. No to jest ciekawe, bo właśnie za chwilę opowiem jak ja sobie radzę ze stresem. Ten stres dzisiaj też występuje, chociaż ja akurat nie mam tak jak ty opowiadasz. Generalnie nie stresują już na ten moment.Okej, ale wracamy do tej historii, bo chcę trochę pokazać taki background, żeby to zrozumieć i to też trochę pokazać to, że bycie przedsiębiorcą to są czasem naprawdę mega trudne momenty i trzeba mieć tego świadomość. Ja będę całe życie chyba ludziom tłumaczył, co to znaczy przedsiębiorstwo, tylko od razu bycie przedsiębiorcą. Myślę, że… Dokładnie robię to samo. Bo tu trzeba naprawdę zdać sobie z tego sprawę. To są pewne konsekwencje. To jest pewna cena, którą ty musisz zapłacić za to, że wchodzisz w pewne środowisko, że wchodzisz w pewien rodzaj prowadzenia biznesu czy po prostu bycia przedsiębiorcą. Ale okej, to był, tak jak powiedziałem, przeogromny dla mnie silny stres. W ogóle coś ciekawe, bo teraz z perspektywy czasu, jak sobie o tym myślę, bo teraz zauważyłem tam rzecz, bo ja mówiłem, że był taki przełomowy moment, gdzie tak wszystko wybuchło, nie?I teraz to jest trochę tak, że przecież, no ja tak wcześniej w sumie, no to nie jest tak, że to wybuchło natychmiast, tak? Że pewnego piękną dnia wstali i tak, o! Ale mam dłubów, nie? I tak, ale w sumie to tydzień wcześniej to nie byłbym w stanie tego zauważyć. Oczywiście, że byłbym to w stanie zauważyć, ale tutaj jest też taka kolejna pułapka, które już dzisiaj unikam, już później powiem jak, a mianowicie to oszukiwanie samego siebie. Ja jestem z natury osobą bardzo optymistyczną, całe życie podchodziłem bardzo optymistycznie i to wszystko zależy od tego, jaki ktoś ma charakter, jaką ma osobowość. Więc ja zawsze widziałem wszystko, że będzie super i tak dalej. Oczywiście nic nie mierzyłem. Bałem się spojrzeć tam w te dokumenty w Excel’e i tak dalej. Na pewno będzie super i po prostu nie było super. Dzisiaj podchodzę zupełnie inaczej.Dzisiaj mam od razu plan A, że… Znaczy po pierwsze dzisiaj zakładam, że nie będzie super i musi być plan A. Oprócz planu A musi być plan B i jeszcze najlepiej plan C. Tutaj trzeba wziąć pod uwagę też jedną rzecz, że… Często sprawia w ogóle, co jest wynikiem tego stresu. I ten wynik stresu zwykle… To są dwie rzeczy, które mają wpływ na stres. Pierwsza to jest to, że nie mamy poczucia kontroli nad tym, co robimy. Być może o tych taskach, co ty mówisz, może to w jakiś sposób ma wpływ. A druga rzecz to, że boimy się takich nieprzewidzianych sytuacji. Tutaj poczucie braku kontroli, to było to, że zostałem w sytuacji, że nie wiedziałem, co zrobić i miałem brak poczucia kontroli, że już nie panuję nad tym. No nie wiem co dalej zrobić, tak? Mam te długi i jak tutaj dalej zadziałać, nie?Ale drugi taki stres, bardzo silny miałem stres był dwa lata temu. A mianowicie dwa lata temu zmarła moja mama. No byłem wychowywany tylko przez matkę. Nie poznałem ojca. Generalnie też z takiej rodziny wchodzę, gdzie przez całe życie. Mama mnie wychowywała, na początku zresztą dziadkowie. Bardzo oczywiście, no to jak wiadomo z rodzicami jesteśmy związani. Bardzo ze swoją mamą byłem związany. Bardzo to przeżyłem. Bardzo przeżyłem jak moja mama zmarła. To było chyba trzecia doba od śmierci mamy. Jestem w jej mieszkaniu, ponieważ muszę przygotować ubrania na jej pogrzeb. Czyli jestem w jej mieszkaniu, przygotowuję te ubrania, dzwoni moja żona. Mówi, słuchaj Przemek, jest taka sprawa, Urząd Skarbowy stoi pod domem i przyszli na kontrolę. Słuchaj, ja jestem w mieszkaniu mamy, w rękach mam akt zgonu, mam dokumenty na pogrzeb, szykuję ciuchy, A Urząd Skarbowy przychodzi mi na kontrolę.No to proszę o telefon do nich i słuchaj, oni mówią tak. Dzień dobry, Urząd Skarbowy, tutaj Łódź Bałty. Mamy dla Pana wezwanie na kontrolę. Musimy Panu je wyręcznić osobiście. Gdzie Pan jest? No mówię, że jest taka sytuacja, że zmarła mama jest, mamę tutaj. Przyjechali samochodem w to miejsce. Przyjechali. Dzień dobry, Urząd Skarbowy. Proszę bardzo, to jest pismo. Tu ma Pan pismo mówiące o tym, że zrobimy panu kontrolę z podatku dochodowego. No i nawet w tym piśmie tam było bodajże, miałem chyba 3 czy 5 dni w ogóle na dostarczenie pewnych dokumentów, bo od razu tam była informacja, że jeśli nie dostarczę w tych tam 3 czy 5 dni, to od razu urzędowa jakaś kara, tam 5800 coś tam, od razu, w ogóle w tym dokumencie od razu to było, nie?I to był dla mnie podwójnie silny stres, bo powiesz, no sama sytuacja związana z śmiercią rodzica, naprawdę, no to jest mega stresujące. Druga rzecz, urząd skarbowy. Jestem taką osobą, gdzie o wszystko dbam. Ja wychodzę z założenia, że robię ten biznes, bo to dla mnie frajda, przyjemność. Ludzie czasem myślą, że pomyślmy, jak zrobić optymalizację podatkową. Nie wiem, jak tutaj zarabiam tyle, ale żeby zarabiać więcej, to teraz porobię jakieś koszty, dziwne optymalizacje, bo będę zarabiał więcej. Gdzie jak z księgowością, to dawno ustaliłem na samym początku z księgowością. Powiedziałem, słuchajcie, ja wychodzę z takiego założenia, że księgowość ma być prowadzona prawidłowo i optymalizacje podatkowe to robimy tylko takie, które są bezpieczne, takie, które są, nie wiem, na pewno nic co ma być jakoś na granicy prawa i teraz jeśli, nie wiem, mam wrzucić w koszt coś, co Za chwilę Urząd Skarbowy mógłby powiedzieć, że chcemy to podważyć.Ja od razu księgowości powiedziałem, że ja nie chcę tego wrzucać w koszt. Ja za to zapłacę podatek? Dokładnie mam to samo podejście co ty. Zawsze wychodziłem z założenia, że bezpieczeństwo czy mniejsze ilość stresu jest bezcenna. Pole zarobić mniej pieniędzy, a spać spokojnie. Całkowicie nie mogę zrozumieć ludzi, którzy kierują się totalnie innymi przekonaniami i chcą zarobić jak najwięcej, ale tak jadą po bandzie tak naprawdę. Nie mogę tego zrozumieć zupełnie. Ale wiesz co, ja nie wyobrażam sobie właśnie jak ogarnąć ten stres w sytuacji takiej, kiedy gdzieś tam zdajesz sobie sprawę, że za uszami… Ja bym zwariował, po prostu. No więc wiesz, ja mam dokładnie takie podejście, gdzie wiem, że wszystko mam zrobione naprawdę, że prawidłowo, nigdzie tutaj nie naruszam prawa.Moim celem jest skupienie się na tym, jak zarabiać więcej, jak pozyskać więcej klientów, jak produkty nowe stworzyć i na tym się skupiam, a nie na tym, jak gdzieś tam kombinować. Ale teraz to jest ciekawe, bo pytanie, no dobra, to jest kontrola z Urzędu Skarbowego, dlaczego ja się tak stresowałem? Ale to wynika wprost stąd, że jestem osobą, która bardzo się… Że zawsze coś znajdą. No to tak, ale naprawdę, ale wiesz co, ja jestem osobą, która się zawsze przejmowała. Znaczy zawsze gdzieś tam wewnętrznie się martwiłem, stresowałem, denerwowałem. Druga rzecz, że dokładnie tak mówisz, słuchaj, zawsze coś ten urząd skarbowy znajdzie. Mieszkę w głowie, Jezus Maria, no nie wiem, zaraz, nie wiem, chyba do więzienia.Powiedzmy jasno, że u nas w kraju jest legislacja tak skomplikowana, że nawet jak masz jak najlepsze chęci, to zawsze coś może pójść nie tak, bo pamiętam, że dałeś mi dużo takich bardzo ciekawych uwag z umowami, że część w pomimo czasów w jakich żyjemy trzeba mieć w papierze, Co tam jeszcze było? Że musisz mieć oryginały, więc kupiłeś tą szafę przeciwpożarową, prawda? Jest dużo takich rzeczy, których naprawdę jak ja o nich usłyszałem, to po prostu absurdalne mi się wydawały, ale takie jest prawo. Więc nawet pomimo najlepszych chęci, może warto sobie co jakiś czas wykupić audyt jakiejś zewnętrznej firmy, żeby nam posprawdzała te rzeczy. Te same dokładnie, które będzie sprawdzał skarbowy. Chyba po to, żeby spać spokojnie, prawda? Ale właśnie o to spanie spokojnie, zaraz opowiem jak robisz, żeby spać spokojnie, bo nie mogłem spać wręcz.Ale właśnie a propos tych audytów, o których Ty mówisz, ja w pewnym momencie swojego życia, po całych tych przejściach, jakby wkręciłem sobie coś takiego, że ja zacząłem szukać tych wąskich gardeł, jak gdyby do dzisiaj mam coś takiego, że mi wręcz jara, wiem, to może być dziwne, ale mnie jara to, że ja szukam wąskich gardeł w swojej firmie, że jak coś znajdę, to ja wiem, że to poprawię. Właśnie po to, że biznes, uwaga, ja jestem znawcą, tak jak powiedziałem, biznes, Ja to prowadzę, ponieważ to jest pasja, mam to rozwijać, mam się skupiać na zarabianiu pieniędzy, na zwiększeniu sprzedaży, a nie na jakichś tam kombinatorstw i tak dalej. Ale uwaga, te różne skarbowe, no wiadomo, tak mogą się różne rzeczy wydarzyć, więc to był przeogromny stres.Co więcej, no przykładowo, tam powiedzieli mi od razu w tym dokumencie, bo prosimy na przykład dostarczenie umowy z bankiem, nie? No bo sprawdzałem ich konto. No i teraz uwaga… Pamiętam ten przypadek. No bo wiesz, akurat JGD, bo to na JGD mi kontrolowali, no nie wiem, założyłem 15 lat temu, tak, czy co, 17, no Boże. Ja bym nie wiedział nawet, gdzie szukasz tego. No, ale słuchaj, no dokładnie tak miałem. Mówię, zaraz, gdzie? No w M-Banku, przecież coś się zawarło w M-Banku, pierwszy, no i, a tam jest informacja, tam nie pamiętam, 3 czy 5 dni, naprawdę, masz ustawowo, jak przekroczysz tylko ten jeden dzień, to od razu tam masz karę. No i słuchaj, szukam tutaj, gdzie to ma w tych dokumentach. No kurcze, nie mogę znaleźć. No ale wchodzę sobie na stronę mbanku.Możemy ci wysłać kopię twojej umowy. No, mówię wow, kurde, super. Chyba nie jestem pierwszy jeden, kto tego potrzebuje. No i słuchaj, zamówiłem sobie. Oczywiście tam cię pięknie kasują. Za to, że ci taką umowę przyślą, to mbank chyba z 80 złotych sobie policzył. 30 dni pewnie. I uwaga, słuchaj dokładnie, wyślemy to Panu w 14 dni. Ja mówię, jaki Jezus, jakie 14 dni? Przecież ja mam 5 dni na to, żeby to do Urzędu Skarbowego dostarczyć, nie? I teraz co to powodowało? Ja do tego urzędu musiałem jechać, musiałem mówić i jak gdyby musiałem pisać jakieś oświadczenia. Musiałem napisać specjalne oświadczenie, że zgubiłem ten dokument. W związku z tym teraz wnioskuję o nowy skan, tutaj potwierdzenie, że teraz wnioskuję, że coś tam. Po prostu to był dla mnie przeogromny stres.I tutaj tak mówię, no ja się czasem naprawdę dziwię, że zastanawiam się czasem jak ludzie właśnie, którzy To znaczy nie do końca tak to prowadzą legalnie, nie wiem. Powiem tak, to nie jest chyba dla nas… Ja nie znajdę odpowiedzi jak wyjść ze stresu tego typu, bo nigdy w życiu chyba… My byśmy się w tym nie odnajdujemy. Tak, nie odnajdujemy się, więc jak gdyby nie, w ogóle nie rekomendujemy czegoś takiego, to nie jest nasza bajka. No więc ogromny stres. I teraz tutaj chciałbym trochę powiedzieć o tym jeszcze, jakie są w ogóle konsekwencje. Ponieważ ten stres to, że w przypadku tego bankructwa akurat z tym urzędem to było dosyć przypadkowe, no bo te dokumenty tam dostarczyłem i tak dalej i tam wszystko było okej i tak dalej. Natomiast w przypadku tego bankructwa, to tak mówiłem, ja wychodziłem 3 lata stamtąd, tak?Więc do tego momentu, kiedy wszystko pospłacałem, no to naprawdę minęły 3 lata. Jakie skutki w ogóle są? Po pierwsze, dzisiaj mam problem z nadwagą, z tego względu, że ja zawsze przejadałem. Czyli jak się zacząłem stresować, to poszedłem się objadać. To myślę, że bardzo popularne. Tak. Ludzie dzielą się na tych, co nie jedzą, ci, co nie jedzą i ci, co jedzą. Ja powiem tak, niestety jestem wśród tych, co jedzą. Nie musiałbym się teraz może wiesz, tutaj katować tymi ćwiczeniami i tym wszystkim. Druga rzecz, to akurat Czarku, ty mnie tu widzisz na kamerze, no ja się tam śmieję, że mam może z 5 tych siwych włosów, no ale tak jak się spojrzy na mnie, to naprawdę mam mnóstwo, po prostu mam siwek, włosy. Powiem wam tak, bo nie macie na razie obrazu, pewnie w przyszłości go dodamy, natomiast Przemek wygląda bardzo poważnie. Bardzo wygląda dojrzałe.Czarku, dziękuję ci bardzo. Uznaję to jako komplement. Ktoś mi powiedział, że w ten sposób właśnie wyglądam na bardzo mądrą osobę, a okej. Nie do końca może się z tym zgadzam, ale okej. To o czym mówiłem, ból brzucha, co więcej uaktywnienie się bądź nasilenie różnego rodzaju chorób, które mamy. Autoimmunologiczną chorobę, łuszczycę, która w trakcie tego stresu po prostu jeszcze bardziej mi się nasilała, tak, że po prostu miałem naprawdę takie wysypane rany na całym ciele, no po prostu dramat. Tutaj jest jeszcze jeden problem, który akurat dopiero zrozumiałem po tym wszystkim, taki, że my jako przedsiębiorcy bardzo często też czujemy się jako niezniszczalni, w sensie Tak bym popytał przedsiębiorców, poza Tobą Czarku, bo ja doskonale wiem, że Ty to robisz. Kiedy robisz ostatnio jakieś badania na przykład krwi?No to wiesz, przed tym bankructwem i jeszcze w trakcie gdyby, to jakbyś mnie zapytał, to bym Ci powiedział, że wiesz co, chyba jakoś tam zaraz, nie wiem, w ogólniaku. Myślę, że dotyka szerszego problemu, że faceci się po prostu nie badają. Tak, to jest trochę szerszy temat. My jako przedsiębiorcy nie jesteśmy zmuszani do podstawowych badań. Jak jesteś gdzieś na umowę o pracę, to masz badania okresowe. Pomijając fakt, jak te badania wyglądają, to musisz mieć zrobione badania. My jako przedsiębiorcy nie musimy. To jest problem. Różnego rodzaju choroby mogą się tutaj pojawiać. Pojawiały. Rozmawialiśmy też o tych używkach, nie? Więc trzeba mieć świadomość, że ten silny stres naprawdę w konsekwencji, jeśli my sobie z nimi poradzimy, on jest wyniszczający do organizmu, tak? Że może doprowadzić do różnego rodzaju chorób. Tak, ja powiem jak to u mnie wyglądało.Ja największą różnicę widziałem w tym, jak zachowuję się po pracy. Gdy generalnie byłem zawsze raczej radosnym człowiekiem, żartującym i tak dalej, ja zauważyłem, że Kończy się praca i wiesz, to nie jest tak, że o nagle jest super, nagle jesteś z powrotem sobą, jesteś mniej zestresowany. Nie. Ten stres z Ciebie wychodzi po tym godzinami i on nigdy nie wyjdzie do końca, bo zaraz jest następny dzień i tak dalej. Może pod koniec weekendu już jest trochę lepiej. No i cierpią na tym bliscy, bo na nich warczysz, gdzie oni nic nie zrobili, bo jesteś poddenerwowany, jest ten kortyzol w tobie cały czas. No umómy się, traci na tym twoja rodzina, twoi najbliżsi. I myślę, że to co jest też typowe dla nas wszystkich przedsiębiorców, jeśli naprawdę lubimy to co robimy, a ciężko mi sobie wyobrazić inny przypadek, żeby założyć firmę.Bo założenie tego firmy dla pieniędzy to nie jest dobry pomysł, zapewniam was, jest to, że wiesz, wychodziłem z moją ówczesną, obecną, przepraszam, żoną na kolację i moja głowa tam nie była, bo ona była dalej w pracy, więc to nawet nie było tak, że ten stres się urywał, tylko ja cały czas jeszcze stresowałem się po pracy, bo cały czas myślałem, co trzeba zrobić, więc ten stres się znowu podbijał, no bez sensu. Jeszcze tam ciekawy temat zahaczyłeś, jak szukałeś sposobów na porodzenie sobie z tym stresem. Zaraz do tego przejdziemy. Natomiast ja z jakiejś okazji byłem u lekarza i powiedziałem, że mam pracę i tak się znałem, jakie jest spojrzenie medycyny na radzenie sobie ze stresem. No i co mi Pani powiedziała? A czy mógłby Pan w niej pracować? To jest takie typowe, mam wrażenie, podejście lekarzy. Na pewno są jacyś lekarze, którzy troszkę inaczej podchodzą.Są osoby, które muszą pracować, które to lubią, one tym żyją. I teraz jest pytanie, jak połączyć te dwa światy? Jak jednocześnie fajnie sobie naładować baterię poza pracą? Jak sobie ułożyć pracę, żeby może jednak dało się aż tak w niej nie stresować? Jak te światy połączyć ze sobą? Więc wiem, że masz jakieś swoje pewne sposoby. Ja jestem taką osobą, taki trochę bym powiedział chyba z starej daty, gdzie ja mam takie swoje przekonania, że jestem facetem, mężczyzną, ja odpowiadam za rodzinę i problemy, które ja wygenerowałem, ja nie dzielę się z żoną. To znaczy… Naprawdę? Nie myślałem, że tak mam, bo ja mam tak samo. Tak? Poważnie? Tak. I zawsze mi kumple mówili, ale czemu ty nie porozmawiasz z żoną o tym? Ja mówię, no bo… No bo to ja jestem facetem, to ja to muszę ogarnąć. No, to mam tak samo, ale to jest problem.Ale to nie jest chyba dobre, wiesz? Widzisz, myślę sobie tak, w momencie wtedy, kiedy był ten problem, miałem te pół miliona długu, jak ja bym im to powiedział, to ona by dostała chyba zawał z serca. W sensie, ona by się chyba jeszcze bardziej zestresowała niż ja. Tak, teraz ja pomyślałem w taki sposób, co to da, że ja jej to powiem. To spowoduje, że jeszcze bardziej ją to zestresuje. Co więcej, ja zawiniłem, to jest moja wina, więc ja muszę sobie z tym poradzić. I teraz ona mi nie pomoże tutaj, teraz by się przeniósł zdania.Oczywiście możemy rozumieć, że jest jakieś wsparcie od rodziny i tak dalej, ale przynajmniej ja takie podejście zawsze miałem, że to jest w mojej głowie, ale właśnie to było Bardzo trudne, to było cholernie trudne, ponieważ ja wręcz nie miałem się z kim podzielić. Mówi się o takiej, ja mówię taka samotność CEO. Czyli ten CEO, ten właściciel firmy jest sam sobie samotny, bo tak naprawdę tak, z pracownikami nie porozmawiasz, z rodziną nie porozmawiasz, nie masz z kim, ty masz tu sam to w głowie. A ze wspólnikami?Ze wspólnikami, później w zasadzie miałem wspólników, ze wspólnikami dzisiaj już tak, natomiast wtedy jeszcze jak był ten taki moment, wiedziałem, że to cała odpowiedzialność jest po mojej stronie, dopiero, że tak powiem, ta współpraca mi się rozwijało, czyli wtedy Paweł, co prawda był już wspólnikiem, jeszcze nieoficjalnym, wpisanym tam do KRS-u, ale już był wspólnikiem i oczywiście wiedział jaka jest sytuacja, to ja też mu nie mówiłem 100% wszystkich informacji, bo wiedziałem, że on nie wytrzyma tego. Jak ja mu powiem, bo i tak już wiedział, że jest tragicznie, jak mu powiem, że jest aż tak tragicznie, jak on jeszcze sobie nie zdaje sprawy, no to bałem się, że po prostu wszyscy ludzie odejdą, tak? No więc moment mega silnego stresu, wszystko duszone w sobie. My teraz Przejdźmy do tego, w jaki sposób ja sobie z tym wszystkim poradziłem.Bo ktoś mówi, no dobra, no trzy lata wyszedłeś z tego, ale ja. I teraz to jest bardzo ważna rzecz. I teraz to pokażę przykład właśnie jeszcze między to, co powiedziałeś, ten stres po pracy. Jeśli jesteś na umowie o pracę, gdziekolwiek pracujesz, nie wiem, będziesz zestresowany pracą, to jesteś w stanie wyłączyć się, w sensie możesz wyjść z tej pracy i powiedzieć, dobra, w dupie mam tę firmę, bo oni mnie w ogóle nie interesują. Gdzieś indziej idziesz i jakby wierzę, że jesteś w stanie ten umysł wyłączyć, na tyle, że tą firmą się nie będziesz interesował. W przypadku, kiedy prowadzisz biznes, nie ma takiej możliwości. To znaczy ten twój mózg będzie funkcjonował, będzie myślał o biznesie 24 godziny na dobę. Bo jeśli tak nie będzie, to ty tego biznesu nie rozwiniesz. To jako przedsiębiorca w głowie masz cały czas ten biznes.I teraz To było tak, że ja zacząłem od tego, że sobie wstawałem o 6 rano, mówię okej, no to trzeba coś zrobić. Zacząłem działać o 6 rano i zacząłem wszystko analizować, co się wydarzyło, dlaczego to się wydarzyło, co mogę zrobić i tutaj podam przykłady, ale po tych 12 czy tam 14 godzinach, a w zasadzie całymi dniami już pracowałem, to po kilkanaście godzin dzień w dzień pracowałem, to nawet jak kończyłem tę pracę, to ja dalej żyłem tą pracą i u mnie było to złe, że ja miałem ten stres od samego rana do wieczora. Nie mogłem usnąć. Jak nie mam generalnie problemów ze snem, to nie mogłem usnąć. No i pytanie, co można zrobić? Ponieważ nie mogłem usnąć, pomyślałem, że muszę… Piwo. No tak było na początku, ale jak już później się wystraszyłem, to z tego zrezygnowałem.No więc spadłem na taki pomysł, że muszę jakoś te myśli w głowie, które mnie tutaj po prostu niszczą, je zagłuszyć. Jest to tak zwany white noise, czyli biały szum i ja na przykład bardzo lubię dźwięk deszczu. Bardzo lubię jak po prostu pada deszcz. Wiele osób tak słucha na przykład właśnie dźwięk deszczu, szum morza, nie wiem, palący się ognisko. Generalnie do dzisiaj są już aplikacje, Najprostsze, co do dzisiaj w zasadzie to robię, to na YouTubie włączałem sobie… Są filmiki takie, które po 8 godzin trwają i tam na przykład jest właśnie filmik, nie wiem, z dźwiękiem padającego deszczu. Zakładałem sobie słuchawki na uszy, włączałem ten filmik z tym deszczem i wtedy zaczęło mi się udawać rozsypiać. Po prostu z tymi słuchawkami rozsypiałem.Wstawałem rano, do dzisiaj na komputerze mam jako pierwszą zakładkę YouTube’a, w której mam włączone zawsze domyślnie, mam takie różne dźwięki właśnie, a to jakieś natury, a to właśnie czy tam deszczu. Pierwsze co jak robiłem, odpalam, to włączam, i włączam ten dźwięk. Po to, że chociaż trochę to mnie bardziej relaksowało. To znaczy i tak byłem zestresowany, ale jak ten dźwięk miałem, to ja mogłem się sfokusować na swojej pracy. I z racji tego, że robiłem to słuchaj tak długo, ja mówię, ja mam to do dzisiaj. I to nie dlatego, że ja wstaję, że jakoś się tam stresuję, bo generalnie dzisiaj już naprawdę bardzo mało się stresuję. I to też jest wynik tego doświadczenia, wszystkiego, co przeszedłem.Naprawdę mało się stresuję, ale po prostu tak to polubiłem, że to mnie tak fajnie relaksuje, że do dzisiaj mam włączony ten na YouTubie włącza sobie ten dźwięk deszczu czy tam natury. To jest jakby pierwszy taki mój sposób. Jak tu na chwilę przestać myśleć, jak tu na chwilę choć trochę się zrelaksować? Nie wiem, czy ty masz jakieś sposoby na to? Wiesz co, twój sposób w sumie jest tak, nie wiem czy to jest na wyłączenie się, to bardziej jest na zasypianie, prawda? Bo to w dzień to robisz? Tak. To znaczy wiesz, jako w tle po prostu leci sobie ten dźwięk, ja go sobie słyszę i mogę pracować sobie, skupiam się na pracy i słyszę plus dodatkowo ten dźwięk, nie? Wiesz co, ja lubię zasypiać przy tych dźwiękach, ale nie lubię pracować.Próbowałem, bo są takie specjalne aplikacje, które tam dostosowują się niby do twoich fal mózgowych i tak dalej. I wiem, że niektóre osoby są naprawdę nimi zachwyceni. Jak chcecie spróbować, aplikacja nazywa się Endel. Ja próbowałem i mi to nie podeszło. Ja wolę totalną ciszę. Nawet próbowałem, jak na przykład próbowałem pracować w ogrodzie, to mi to, jeśli to nie jest relaks tylko to jest praca, to mi to przeszkadza. Ja wolę mieć ciszę, zamknięte otoczenie, spokój, w ten sposób sobie pracować, ale to, tak jak mówię, próbujemy, opowiadamy Wam o różnych naszych sposobach, musicie po prostu przetestować na sobie, co Wam działa, co Wam nie działa. No właśnie, fajnie, że dzielisz się tym, no bo dokładnie tak jest, każdego będzie coś innego działać i każdy musi sprawdzić, co najlepiej u niego się sprawdza, tak? Wiesz, ja na przykład testowałem różnego rodzaju medytacje.Do dzisiaj są jakieś aplikacje pomagające medytować. Dla mnie te inne rzeczy nie działały, akurat właśnie ten dźwięk deszczu. Ja akurat z medytacją mam całkiem dużo większe doświadczenie powiem ci. Medytacja to jest ciekawa sprawa, bo zwłaszcza w świecie IT czy przedsiębiorców jest tak mam wrażenie, że wszyscy mówią, że to robią, nikt nie robi, bo taka prawdziwa medytacja, żeby ona ci coś dała jest Kurczę, naprawdę trudna. W sensie to jest proces, którego nauka zajmuje sporo czasu. Jest do tego wiele aplikacji, natomiast z mojego punktu widzenia, z doświadczenia, najlepiej wychodzi jak nie masz żadnej aplikacji. Ja moim zdaniem mam takiego przedsiębiorcę, bardzo znanego zagranicznego, Nawala Ravikanta. On dużo opowiadał mi o medytacji. Ja się z nim zgadzam, że medytacja to jest sztuka robienia niczego. I tak naprawdę aplikacja jakaś, którą sobie odpalasz i ktoś do ciebie gada, ona ci w tym przeszkadza.Ona jest okej powiedzmy, żeby złapać jakieś pewne podstawy jak to się robi, natomiast polecam bardzo szybko przestać z niej korzystać. Jeśli chcecie spróbować jest aplikacja Headspace, nie pamiętam nazwę, akurat Headspace jeden człowiek od nas pomagał budować, więc fajnie. To chyba najbardziej znana aplikacja na świecie do medytacji. Jest jeszcze parę innych. Natomiast jeśli chodzi o samą medytację, ja polecam i ona ma bardzo dużo odmian. Ja sobie siadam na 3 minuty dziennie i staram się wyłączyć głowę i o niczym nie myśląc policzyć do 10. To zajmuje mi 2-3 minuty. Powiem Ci, najbardziej to czuć po ramionach. Jak zaczynasz medytować i to zaczyna Ci wchodzić, to tak jak tutaj jesteś napięty cały czas, masz te barki podniesione, nagle czujesz jak to wszystko opada i się luzuje. Zajmuje 2-3 minuty i to jest super. Prawdziwa medytacja, powinno się siedzieć pół godziny, godzinę dziennie.Ja jeszcze nie jestem na tym etapie, ale już bardzo pomaga. Pamiętajmy, że są jeszcze takie rodzaje medytacji, nie jestem specjalistą, to opowiadam tak jak ja to rozumiem, tak zwana uważność. Czyli to błąd, który robi wielu z nas, że chcemy każdą chwilę wykorzystać na zdobywanie wiedzy, na rozwijanie się, na myślenie o naszej pracy. To mi też się zdarzało, że ja szedłem na spacer ze swoim psem i wiesz, słuchawki, podcast, jak najwięcej wiedzy. I to znowu mnie stresowało. Tak naprawdę powinienem się skupić na miejscu, gdzie jestem, skupić się na zabawie z psem, obserwować sobie naturę. To nas luzuje. Jeśli to jest czas dla mnie, czas na to, żeby złapać ten balans, to tak powinienem robić. Ja pamiętam, że na początku Jak założyłem firmę, wiesz, myślałem sobie, każdą chwilę wykorzystam, 12-16 godzin pracy dziennie. Nie da się. Moim zdaniem się nie da.To jest krótką metę, możesz sobie taki crunch time zrobić, a w końcu ci się wszystko wywali. Zresztą ja po 8-10 godzinach intensywnej pracy to już po prostu, wiesz, stróżka śliny mi leci i ja już się nadaję tylko na trening albo żeby zrobić spacer z psem. Także Medytacje jak najbardziej polecam spróbować. Nie jest to łatwe. Jeśli chcecie sobie szybko spróbować, jest taki bardzo fajny filmik, moglibyśmy to wrzucić w opis. Na YouTubie twórca Headspace’a, w takim znanym programie amerykańskim, wyleciało mi z głowy, tak w dwie minutki całej widowni zrobił taki seans.I to wystarczy sobie odpalić na dużym telewizorze albo na słuchawkach, robić dokładnie to, co on mówi, I naprawdę w dwie minuty jest mega wrażenie, zwłaszcza z medytacją jest coś takiego, że jak dawno jej nie robiłeś, to jak ją za pierwszym razem znowu zrobisz, to jest takie wow, nagle mam taką czystą głowę, nagle jestem taki bardziej wyluzowany. Naprawdę polecam. Powiem Ci, że jak to opowiedziałeś, to naprawdę aż poczułem ochotę, bo ja chyba muszę to poobejrzeć, ciekawe. Z chęcią do medytacji podchodziłem wielokrotnie jakoś, nie wiem, może nie potrafię do końca prawidłowo medytować. Tak czy inaczej, tutaj też myślę, że warto powiedzieć, że nie ma jakiegoś złotego środka. To znaczy każdy musi odnaleźć jakiś swój sposób na ten relaks, na znalezienie tej swojej drogi, jak gdyby oczyszczenie tego umysłu i jeśli to działa, to po prostu działa.To znaczy tutaj też nie szedłem w kierunku takim, że okej, bo teraz gdzieś tam wyczytaliśmy, że nawyki milionerów to musisz wstawać dokładnie 5.30 i musisz zacząć od zimnego prysznica, a później musisz 30 minut medytować, a później coś tam jeszcze i tak dalej. No mówmy się tak, że jeśli są pewne nawyki, które dla Ciebie są dobre, działają, to nie oznacza, że musisz koniecznie robić jakieś inne. Warto, żeby po prostu popróbować. Tak, niech to wybrzmi, bo to jest trochę jak z optymalizacją procesu w firmie. Pewien sposób życia, pracy. Spróbujmy sobie co jakiś czas czegoś nowego. Działa, nie działa, ale próbujmy co jakiś czas, bo w ten sposób z czasem udoskonalamy sposób w jaki pracujemy, w jaki żyjemy i z czasem jak sobie spojrzymy do tyłu to jest coraz lepiej. Czasem niektóre rzeczy nie będą działały, stwierdzamy, że to nie dla nas.Ja próbowałem Wima Hoffa, stwierdziłem, że lodowate prysznice to nie dla mnie. Ja wiem, że to jest bardzo zdrowe, bardzo pomaga, ale no nie. Z tym nie dałem rady i z paroma innymi rzeczami. Próbujcie, po prostu próbujcie. Co dalej Przemek? Tak jak teraz o tym YouTubie mówiłeś i mówisz o tych próbach, to od razu mi się przypomniał oczywiście Jacek Walkiewicz mówiący o tym, że całe życie kupował ser gołda i mówił dzisiaj dokonam jakiejś zmiany. Królewski poproszę. Tysiąc serów, a on wiesz, nie wybrał jakiegoś całkowicie innego, tylko taki najbardziej popularny. Okej, ale lećmy dalej. Okej, mam pół miliona Dubu, myślę sobie, wiem, że to jest bardzo trudne i że no to jednak będzie… Długa, już młodna droga, tak? No i okej, biorę się do pracy.Ja oczywiście miałem ogromną motywację do pracy, bo po prostu wiedziałem, że to muszę zrobić, no bo jeśli bym tego nie zrobił, to po prostu, nie wiem, przyszli by tutaj, nie wiem, jakiś komornik zabrałby mi dom, nie wiem, długi, przyszedłby dla dzieci. No po prostu ja wiedziałem, że nie mam wyjścia, nie mam po prostu… Mega silną motywację, bo to muszę zrobić. Natomiast, co jest ważne, pierwsza rzecz w takiej sytuacji, jak byśmy się znaleźli w takiej mega stresującej, wiemy, że coś wymaga od nas długotrwałej drogi, to uważam, że trzeba sobie wyznaczyć pewnego rodzaju nagrodę. Ponieważ wiedziałem, że ta sytuacja spowoduje, że najbliższe miesiące, najbliższy rok, dwa lata, ja de facto wszystko, co będę zarabiał, będę musiał przekazywać do urzędu, będę musiał spłacać te długi. Ale jestem pasjonatem podróży. Kocham podróże. Naprawdę uwielbiam podróżować. To jest coś, co dzisiaj naprawdę jest takim moim spełnieniem.Nie potrzebuję żadnych innych rzeczy. Naprawdę do życia, ale to, że ja mogę zmienić miejsce, otoczenie, mogę gdzieś wyjechać za granicę, to jest coś pięknego. Ja sobie powiedziałem w taki sposób, okej, postawiłem sobie pewne cele, wiem, jakie muszę tam realizować, tam w poszczególnych etapach zacznę spłacać, urząd skarbowy i tak dalej, ale ja w te cele sobie wplotłem swój cel, że raz w roku ja muszę wyjechać na tą wycieczkę zagraniczną. Po prostu to jest coś, co uwielbiam i po prostu miałem tą wizję, że przyjdzie to powiedzmy ten lipiec, sierpień, że wyjadę na tą wycieczkę i całe te pół roku, czy tam wcześniej ileś miesięcy na to pracowałem, co mnie jeszcze bardziej motywowało. I to jest, uważam, bardzo ważne też, żeby postawić sobie poza tymi celami też jakieś takie, bym powiedział, checkpointy, jakieś takie nagrody. To nie musi być tego typu nagroda, o której ja mówię teraz.To może być na przykład, nie wiem, wyjście do kina, do teatru. No każdy gdyby znajdzie sam siebie, tak? Takie momenty, które dla niego będą właśnie takim mega przyjemnym momentem. Ale powinniśmy sobie zacząć nagrodę. To jest w ogóle ciekawe, bo mówimy o tym, że tu wychodzimy z jakichś dużych problemów, a ja zacznę od nagrody. No właśnie to mnie tak ciekawi. W sensie co, jak masz tą nagrodę na horyzoncie, to pomaga Ci redukować stres, daje Ci większy motor do działania? Bo motor do działania to my i tak mamy, umómy się. Ciekaw jestem, czy to Ci redukuje stres. Tak, to też pomagało mi redukować stres, ponieważ dodatkowo Miałem na przykład już zdjęcie z tej wycieczki, którą sobie zaplanowałem. Miałem sobie tam wrzucone zdjęcia, gdzie sobie tam od czasu do czasu przyglądałem. Także to było dla mnie taki dodatkowy motywator do działania.W pewnym sensie to też trochę redukowało ten stres, ale myślę, co ważniejsze, Jak gdyby cały czas mówiła mi, że nie tylko muszę cierpieć, bo to jest ważne. W tym momencie, gdzie te trzy lata powiedzmy z tego wychodziłem, to było trochę jak scyzor. Ja ten kamień podnosiłem do góry, ale co z tego, że ja go podniosę. Ja go podniosę, przerzucę i nic z tego nie będę miał. Tak się czułem z tego wychodząc, więc mówię okej, gdzieś tam na koniec jakąś małą nagrodę, jakąś taką przyjemność też chcę mieć. Wiesz co, zatrzymajmy się jeszcze przy tych nagrodach, bo to jest ciekawy temat. Bo ja mam taki powtarzający się temat z moimi przyjaciółmi i oni mówią, stary prowadzisz tą firmę, mógłbyś sobie powyjeżdżać na jakieś wyjazdy zagraniczne. Czemu właściwie tego nie robisz? Oni wiedzą, że ja po prostu nie jestem za bardzo fanem. Natomiast żeby wam opowiedzieć.Po pierwsze, wyjechanie na tydzień czy dwa to już bardziej mnie stresuje ten wyjazd niż ja się stresuję w pracy, bo trzeba wszystko zaplanować, bo muszę zostawić firmę na tydzień, dwa, a to nie jest jeszcze taki etap, że to super wszystko się kręci beze mnie. Bardzo była mi zawsze bliska myśl, że najfajniejsze rzeczy w życiu są i tak za darmo. Że wyjdziesz sobie na podwórko, że jest słońce, uśmiech bliskiej osoby, zabawa z psem. Sprawdziłem to, jak masz drogi samochód to w ogóle szczęścia większego nie daje. Jak wiesz, ten jeden taki drogi sprzedałem, kupiłem sobie całkowicie normalne wozidło rodzinne. I zupełnie mi tego nie brakuje. Także ten etap, przeszedłem jakoś tych nagród, nie za bardzo powiem ci czuję, bardziej nagrodą dla mnie jest to, że po prostu widzę, że w firmie wszystko dobrze idzie.Jak zadzwoni klient i powie, że panowie i panie zrobiliście naprawdę fajną robotę, z przyjemnością płacę fakturę, to jest dopiero nagroda, a nie to, co możesz sobie kupić za te pieniądze. I jeszcze też mi znajomi odpowiadają, to czemu nie rozdasz tych pieniędzy? No bo one jednak dają bezpieczeństwo rodzinie, prawda? Natomiast jakoś nie za bardzo czuję tego, że trzeba sobie coś kupować, czy może wyjeżdżać na wycieczki, no ale ty po prostu lubisz wycieczki, prawda? Zgadzam się, że najfajniejsze rzeczy są za darmo i teraz za darmo na pewno jest właśnie to uczucie, że jestem z rodziną, czy jestem z żoną, z dziećmi w jakimś fajnym miejscu i doświadczamy czegoś nowego. To jest dla mnie coś właśnie fantastycznego, czyli przykładowo Jedziemy do pewnego kraju, nie?I widzimy, nie wiem, jestem w dżungli, widzę jakiś piękny wodospad, jestem pierwszy raz w życiu w dżungli, widzę taki fantastyczny wodospad i dla mnie mega jak gdyby ten moment, gdzie jestem w tym momencie ze swoją żoną, gdzie jestem z dziećmi, jak gdyby razem możemy tą radość podzielić, że wspólnie jakby tego doświadczamy. To jest ten moment i to masz za darmo, natomiast no nie ukrywajmy, żeby…5 tysięcy kilometrów jakoś tam dotrzeć, no i jakoś trzeba to zrobić, czy po prostu trzeba zakupić bilety, więc akurat w przypadku tej pasji są wymagane pieniądze, chociaż tutaj powiem, że o tych podróżach, to ja powiedziałem, że mam raz w roku wtedy, jak gdyby planowałem sobie taką wyjazd zagraniczny, natomiast poza tym ja robiłem bardzo takie bliskie wypady gdzieś samochodem, gdzie byłem po prostu, wiesz, tak bezkosztowo, bo byłem sobie pojechać gdzieś, po jakimś lesie pochodzić, czy była jakaś rzeczka, czy jakieś jeziorko, po prostu Uwielbiam zmieniać otoczenie. Uwielbiam wyjść z tego domu, gdzieś doświadczać czegoś nowego. To jest moje, tak? I każdy jak gdyby będzie miał coś innego, tak? Czyli ja akurat w ten sposób uwielbiam spędzać czas. Ktoś inny to będzie robił inaczej. Tutaj poruszyłeś też jedną ciekawą rzecz.Mówisz, że ty masz stres, że jak wyjeżdżasz już, no to stresuje cię sam wyjazd, no to jakby tam zaplanowanie tego, ale powiedziałeś, że stresuje cię to, że jednak zostawiasz firmę. No i Też mnie to oczywiście stresowało, natomiast ja dzisiaj jestem, otóż mówimy o dzisiejszym czasie, na takim etapie, gdzie operacyjnie nie działam w firmie, czyli jak wyjeżdżam, to nie ma tak, że nagle ktoś w sprzedaży znikł, czy ktoś z obsługi klienta, tak po prostu firmę mam dzisiaj tak jako przedsiębiorstwo, które funkcjonuje, ja planuję strategicznie i tak dalej, ale mnie nie ma, nic się nie dzieje, nie? Ale właśnie to też był jeden z celów moich. Ja właśnie marzyłem o tym, żeby doprowadzić firmę do takiego momentu, gdzie będę mógł sobie podróżować swobodnie. Nie będę się stresował, bo powiem Ci, jak było wcześniej. Wcześniej było tak, ja to pamiętam jak dzisiaj, polecieliśmy na Majorkę, słuchaj.Ja wchodziłem do wody. Nie zgadniesz, co definiowało, jak głęboko do wody wchodziłem? Na tyle daleko, żeby móc szybko wrócić do laptopa. Nie, na tyle ile Wi-Fi łapałem, słuchaj, w sumie to samo wychodzi. Wiesz, okazało się, że tylko, wiesz, założyłem kostki i już Wi-Fi tam, ostatnia kreska, to stałem w tym miejscu, nie? Ale jak dał radę tak do pasa wejść, to wchodziłem do pasa. Nie jestem smartfonem, sprawdzałem tu maile, słuchaj, oczywiście laptop był odpalony w hotelu. Że jak tam jakiś klient napisał czy coś i trzeba było szybko zareagować, to ja już do hotelu biegiem, tam szybciutko odpisywałem. Słuchaj, każdy sobie w jakiś sposób radzi i akurat ja wiedziałem, że muszę to pogodzić w jakiś sposób.Ktoś mi z przyjaciół opowiadał taką historię, że polecieli całą rodzinę, rodziną gdzieś tam na szczęście chyba w Europie i on tego samego dnia wrócił, bo był pożar w jakiejś firmie. Wiesz co, ale jest jedna rzecz, którą chciałbym wspomnieć, bo raz w życiu trafiłem na taką informację, znaczy wiele razy, natomiast ta jedna akurat w tym temacie mi utkwiła w głowie, gdzie troszkę zmieniło mi spojrzenie w ogóle na pracę, na życie. To były wspomnienia, może nie wspomnienia, taki dłuższy artykuł osoby, która pracowała w hospicjum i po prostu dużo rozmawiała z ludźmi, którzy już są u kresu. I powiem Ci, że bardzo zmieniająca światopogląd lektura. Generalnie ta osoba pytała tych ludzi, czego w życiu żałują. I przepytała dużo tych ludzi. Tam byli również ludzie, którzy byli podczas swojego normalnego dorosłego życia przedsiębiorcami i absolutnie nikt nigdy nie powiedział, że żałuje, że pracowałem za mało.Pamiętajmy o tym, że praktycznie każda osoba wspomniała, że za mało czasu poświęcała bliskim, za mało czasu spędzała z rodziną. Nikt nigdy nie powiedział, że żałuje, że za mało pracował. Więc wszyscy wiemy, że nas to bawi, że nas to cieszy, natomiast jeszcze bardziej starajmy się znaleźć ten balans. No to powiem tak, znam to o czym mówisz. Nie pamiętam, czy w jakiejś książce to czytałem, czy z jakiegoś audiobooka. To jest znane akurat. Tak. No naprawdę, daję do myślenia. Mówiłem o tym w jakiś sposób, radzę sobie ze stresem, ale co jest ważne, musimy zrozumieć z czego ten stres wynika. Bo ten stres wynika, tak jak już powiedziałem, z tego, że my mamy poczucie braku kontroli. Czyli wydarzyła się jakaś sytuacja i my czujemy, że nie bardzo możemy coś z tym zrobić. W sensie, że że nie mamy chyba kontroli na to przed władzą, tak?To jest jedna rzecz, a druga rzecz, że też martwimy się rzeczami takimi w przyszłości, tak? Bardzo często, że coś się pewnie wydarzy, mamy takie fatalistyczne myśli. I teraz, w jaki sposób można zadziałać, aby zredukować ten stres? Czyli przede wszystkim, no tak, to Walkiewicz mówi, jak masz poczucie braku kontroli, to co zrób? Odmyć kontrolę. Oczywiście to byłoby bardzo proste. Ale jak należy do tego podejść? Przede wszystkim trzeba zacząć od analizy. Ja tutaj po prostu mam serię różnych pytań. To prowadzę taki, bym powiedział, regularny coaching sam ze sobą. Tak jak mówię, ten czas taki, gdzie miałem ta samotność CEO. Ja sam zacząłem zadawać sobie pewne pytania. Zacząłem w ogóle czytać książki o coachingu, o psychologii. Też mnie to gdzieś tam interesowało. I zacząłem sobie zadawać pewne pytania. Zaczynamy od analizy, czyli zadamy sobie pytanie. Co się wydarzyło, ta sytuacja i dlaczego to się stało?I teraz tutaj mam wypisane takie pytania, które ja do nich wracam. Ja mam je spisane nie dlatego, że akurat dzisiaj się jakoś przygotowałem do odcinka, albo po prostu je mam spisane gdzieś tam już dawno miałem. No i przykładowo, jakie pytania można sobie zadać? Co mnie konkretnie martwi w tej sytuacji? I wypisuję sobie jak listę, czyli teraz mam jakąś emocję i myślę sobie, okej, ale co mnie tak naprawdę martwi? Tak? Czyli przykładowo, nie wiem, myśmy sobie, ta sytuacja z tym urzędem skarbowym, tak? No i zaczynam wypisywać, że martwi mnie to, że nie znajdę jakiegoś dokumentu, tak? I mi pewnie dadzą chary za to. Albo martwi mnie to, że, no właśnie, nie wiem, nie zaczynam myśleć. Po prostu wiecie, nagle staję sobie sprawę, że w sumie to nawet, nie wiem, do końca… W sumie za wiele nie może się stać, prawda?No właśnie, i po co są te pytania, nie? I tutaj robię listę. Ale okej, no wypisałem sobie, co mnie tutaj martwi. Ale kolejne pytanie, które sobie zadaję. Jaka najgorsza rzecz stanie się, jak ta sytuacja się urzeczywistni? Czyli wracamy do tego żaden skarbowego. No zależy, co się może stać? No dostanę te 5 tysięcy złotych kary. No dobra, ale czy to jest tak, że ma mnie teraz brzuch bolać i tak dalej? No do więzienia nie pójdę. Nie wiem, życie się moje nie kończy. No to jakby zaczynam się zastanawiać, co tutaj może się stać rzeczywiście takiego najpoważniejszego. Kolejne pytanie. Jakie masz dowody na to, że to, o czym się martwisz, stanie się prawem? Czyli jakie mam dowody na to, że to, że myślę, że zaraz, nie wiem, urząd wklei mi tą, wlepi mi tą karę, że to jest prawda?No w sumie nie mam na razie żadnych, no bo tak sobie tylko myślę. Ale przecież szukam te dokumenty i myślę sobie, no dobra, szukam dokumenty. Zacząłem się stresować, jak się okazało, że nie miałem tego dokumentu właśnie tej umowy z bankiem. Ale okazało się, że można ją zamówić. Ale już przynajmniej masz jakiś konkret, prawda? Tak, mam, mam, dokładnie. Jest konkretne zagrożenie, a nie jest, o, przyjdzie skarbowy, na pewno coś znajdzie. Tak, tak, tak. I to powoduje, że zaczynamy zmieniać perspektywę patrzenia na ten problem. Kolejne, no to znowu, zadaję sobie pytanie. Czy wiąże się to z zagrożeniem życia? Czy to coś, ta sytuacj zagraża życiu? I teraz odpowiedź jest, no nie, no jakieś życie. Myślę sobie, Boże, no to jak? Nie zagraża mi życiu, a martwię się tak, jakbym, nie wiem, miał jutro umrzeć.Wiecie, jak nagle sami ze sobą tak trochę porozmawiamy, to raz, że rodzina może pomyśleć, że trochę nie do końca chyba jesteśmy normalni, ale później… Tak, ten dialog prowadzimy w główce, albo na papierze. Tak jest. Natomiast nagle sami, jak w ten sposób zaczniemy ze sobą rozmawiać, zdajemy sobie sprawę, że nasze problemy są wymyślone, takie trochę Przerośnięte, za bardzo jak gdyby je tutaj wypukamy, nie? One wcale w rzeczywistości nie są takie bardzo straszne jak nam się wydaje. Tak? No kolejne pytanie jakie tutaj sobie zadaję, czyli jakie działania możesz podjąć, aby zapobiec urzeczywistnieniu się tej sytuacji, tego lęku? Czyli jest ta kontrola, boję się, że… Czyli co mogę zrobić? Aha, no to co? No to muszę przygotować listę tych dokumentów. Czyli zaczynam planować, co ja tu muszę teraz zrobić. Przychodzę do planowania. I od zmartwienia się przechodzisz od razu do działania, układasz plan działania. Plan, plan, tak.Tak, bo faktem jest, że jak ma się plan na problem, to od razu ten problem czuć, że jest zmitygowany, że od razu łatwiej i mniej jest to stresujące, prawda? Tak, no bo już wiesz jak podejść do tematu i to jest właśnie to o czym powiedziałem, że stres bardzo często wynika z tego… Z niepewności. Z niepewności, tak, że mamy poczucie braku kontroli i teraz poczucie braku kontroli jest wtedy, kiedy nie mamy planu, kiedy nie wiemy co dalej zrobić, kiedy nie mamy wypowiedzi poukładane, co będę robił, krok po kroku, co się wydarzy, jak przez to przejść, nie? Okej, i teraz jest takie naprawdę ostatnie też pytanie, czy jeśli podejmę te działania, czyli stworzyłem tą listę, Tak, już wiem, że muszę przygotować te dokumenty, zrobię wszystko to, co sobie zaplanowałem. Czyli jeśli wszystko to zrobię, te działania, to jak zmieni się stosunek do tego najgorszego scenariusza?Czyli jeśli to wszystko zrobię, to czy jest pewne, że ja tą karę dostanę? No nie, no przecież jak to wszystko zrobię, to w sumie co mi mogą zrobić, tak? I teraz to są takie, bym powiedział, trochę trywialne pytania. To pytanie ze Skarbowym nie działa ostatnio, ale w większości innych przypadków będzie działało. Wiesz co, miałem okazję, że tak powiem, z Urzędem Skarbowym, no wielokrotnie byłem w Urzędzie Skarbowym, były jakieś kontrole i tak dalej. Nie wiem jak to wygląda, być może w innych miejscowościach, natomiast te urzędy skarbowe, które poznałem w Łodzi, naprawdę tam byli ludzie. W sensie to wyobrażenie takie, że to jest, nie wiem, nie wiadomo jaka instytucja, że ci ludzie tam są tylko po to, żeby zniszczyć przedsiębiorców, tak jak to tam było, nie wiem, 20 lat temu, to jest przesadzone.Na przykład była taka sytuacja, gdzie nie pamiętam jakiegoś dokumentu, czy mi zabrakło, czy on był nieprawidłowy, zła data była. No to pani z urzędu mówi tak, no panie Przemysławie, widzi pan, tutaj ta data. No chyba tu pan się w roku pomylił, nie? Niech pan tutaj sobie to skreśli, zrobi paraweczkę. W sensie takim, wiesz, mogła od razu zastosować, okej, tu jest, znaleźliśmy zły dokument, źle pan się podpisał i tak dalej, a jednak jak gdyby zwróciła uwagę na to, no tak mówię, raczej doświadczam, doświadczałem do tej pory, że ci ludzie naprawdę nie byli tacy straszni, jak nam się wydaje.Natomiast moja natura taka, gdzie ja panikuję, gdzie ja się po prostu mówię, jak gdyby martwię, chcę mieć wszystko, jak gdyby gdzieś tam w głowie poukłada, ale chcę mieć wszystko w biznesie, powoduje, że był stres mimo wszystko. Wiesz co, ciekawe że o tym mówisz, bo ja też miałem za każdym razem jak miałem do czynienia z urzędnikami ze Skarbowym to miałem dokładnie to samo spostrzeżenie, że zawsze słyszałem, że to jest banda krwiopijców, że nic się tam nie da załatwić, że jest tragedia, że tylko szukają na ciebie haka. W sumie po co mają szukać haka tak naprawdę. Natomiast zawsze jak tam byłem to byli mili, pomocni ludzie i zacząłem się zastanawiać czy to nie jest trochę tak, że słyszymy o tych głośnych sprawach, wiesz trochę jak Masz w newsach, że samolot spadł, ale dalej jest to najbardziej bezpieczny środek transportu. I wiesz, to nie ma newsów.O, dzisiaj poleciał samolot z Warszawy do Mediolanu i nie spadł. No nie ma takich newsów. Są tylko te takie głośne, tragiczne. Albo to właśnie, że ze Skarbowym coś tam się komuś stało, ktoś miał jakąś przygodę. Natomiast tak, zawsze jak szedłem do Skarbowego, miałem do czynienia z urzędnikami, to zawsze miałem wrażenie, że są mili, pomocni ludzie, że może prawo jest samo zagmatwane, jest źle skonstruowane, jest takie bardzo, nie wiem, może opresyjne. Nie znam się aż tak na tym, nie wiem, jak to wygląda w innych krajach. Wiem, że w niektórych jest na pewno lepiej, w niektórych gorzej. No jakoś za łatwe te przepisy chyba u nas jednak nie są, ale sami ludzie zawsze byli bardzo pomocni.Zgadzam się, wiesz co, to właśnie te przepisy są takie i dokładnie tak było, bo wiesz jak ten dokument dostałem, to tam było te 5 dni bodajże na dostarczenie, to ci urzędnicy mówią tak No tak, ma pan 5 dni na to. To wynika z ustawy. Nie możemy zrobić inaczej. Jak wchodzimy z kontroli, to po prostu jest ustawa. To jest z automatu. Nawet sami zaczęli mówić, mniej więcej z tym bankiem, że z uwagi na to, że tego terminu przekroczyć się nie da, ale można zrobić w taki sposób, że musi pan napisać oświadczenie i tak dalej. I wtedy te pierwsze dostarczenie tych dokumentów będzie mieć załatwione. Później przechodzimy dostarczenia kolejnych dokumentów. Wiesz co ciekawe jest? Podobny proces do Ciebie, ja mam troszkę inne pytania, troszkę inną jego specyfikę, ale w sumie też polega na tym, żeby obiektywnie przyjrzeć się danym.Nasz umysł działa w ten sposób, jak wiesz, że skupiamy się jak w soczewce na tym, co usłyszeliśmy przed chwilą, na tym, co zdarzyło się niedawno, natomiast zapominamy o szerszym obrazie sytuacji, czyli to jest właściwie taki przykład jak z tym samolotem. Jeśli usłyszymy, że spadł samolot, że była katastrofa, no to przez miesiąc nie będziemy chcieli nigdzie latać, a potem nam przejdzie, prawda? Tak to działa. Więc jeśli czasami się zdarza, że mam problem z jakimś pracownikiem, w jakimś projekcie coś tam się dzieje, jakaś rozmowa była nie do końca fajna z jakimś klientem, to bardzo siada na głowę i masz takie, o Jezu, ale niefajnie. Po co ja to prowadzę, po co ja się męczę, mogłem siedzieć na etacie, robić swoje.I mam taki proces, bardzo podobny do Twojego, że ja sobie po prostu biorę sobie kluczowe wskaźniki w firmie i patrzę sobie na całą firmę, ale zaraz, w sumie sprzedaż tam idzie okej, w tych projektach jest wszystko okej, tutaj idziemy do przodu, tutaj zwiększyliśmy przychody, oczywiście to rzucam przykładowo, I patrzę sobie szeroko, że zaraz, no w sumie to jest okej. Mamy jeszcze coś takiego, że mamy tendencję do wyolbrzymiania, że ktoś nam coś powiedział, coś złego, to pewnie zaraz z tego będą jakieś konsekwencje, ale to zawsze jest w komunikacji jakiś up and down. Warto, warto o tym pamiętać, żeby spojrzeć sobie obiektywnie na dane, w jakim miejscu jesteśmy jako firma, a nie przejmować się jakimś zdarzeniem, które zdarzyło się przed chwilą i przez to mamy zły humor. Bardzo, bardzo pomaga, polecam. To, o czym mówisz, ja mam u siebie w procesie ustawione.Co tydzień robię pewne takie weryfikacje. Sprawdzam, gdzie jesteśmy, gdzie sprzedaż, marketing i tak dalej. Ja już mam to procesowane. Właśnie między innymi z tego powodu, że to o czym tu mówisz, ja też wyolbrzymiałem problemy. Ojej, będzie jakaś katastrofa, ojej, tu jest jakaś pandemia, tu coś się wydarzyło, wojna i tak dalej. Nie wiem, trzy dni leadów trochę mniej jest, czyli już jest pewnie jakaś tragedia. Już, wiesz, dokładnie miałem trakty, więc, więc jak gdyby ustawiłem to sobie w procesie i tak sobie myślę, że to nie jest może tak, że my jakoś bardzo do siebie czasem jesteśmy podobni, tylko na pewnym poziomie przedsiębiorcy po prostu do pewnych wniosków wspólnych dochodzą, dlatego też Ja chcę dzielić się tą wiedzą po to, żeby ludzie, ci którzy chcą skorzystać z tej wiedzy, dotarli do niej szybciej niż dochodzili tak jak ja naprawdę latami przez błędy, w cierpieniu, w bólu.Okej, to przechodzę dalej. Co trzeba zrobić? Tak jak powiedziałem, trzeba zacząć tak naprawdę od tego planu. Czyli powiedziałem o tych pytaniach, które warto sobie zadać, ale później tak naprawdę mówimy, dobrze, to robimy ten plan naprawczy. Czyli przykładowo, nie wiem, Mówimy sobie, przykładowo, potrzebuje pozyskać nowych klientów, bo jest sytuacja, tak jak mówiłem, zbankrutowałem. Szybko potrzebuję pozyskać nowych klientów. Nie wiem, co mam z tym zrobić. Mówię tak, tworzę listę pomysłów. Minimum 20 sposobów na pozyskanie klientów. To jest ciekawa technika. Polecam. Mówię sobie, problem mam z klientami. Teraz kreatywnie. 20 sposobów. Myślimy sobie, no nie, wymyślisz. Naprawdę próbuj, wymyślaj. Abstrakcyjne. Co ci przyjdzie do głowy? 20 sposobów, jak ty pozyskasz tych dni. Tworzę sobie tą listę. Jak rozpisać tą listę, to wybieram z tej listy te, które są najszybsze i najłatwiejsze do wdrożenia.Na mojej liście napisałem, że jeden ze sposobów to będzie przejrzenie kontaktów w telefonie na LinkedInie. Po to, że po prostu się skontaktuję z tymi ludźmi. Czyli zaznaczenie, na przykład, który ze znajomych może mi pomóc w dotarciu do klientów lub który z kontaktów mógłby być, na przykład, zainteresowany moim produktem. Drugie sobie zaznaczam. Na przykład tak, że zaproszenie nowych kontaktów na LinkedIn. Zacznę najpierw od znajomych, od tych kontaktów, które mam później. Drugi sposób na pozyskiwanie klientów. Zaczynam od LinkedIna, zaproszenie kontaktów. Trzecie. Ustawienie prostej i taniej kampanii na Facebooku, Instagramie, która będzie generować lead. Teraz zobacz, sortowałem to od tego, co jest takie najszybsze, no bo przejrzenie tych kontaktów w telefonie, na LinkedInie, no to jestem w stanie zrobić w ciągu, nie wiem, godziny czasu, nie?I wymyślając te pomysły na rozwiązanie tego problemu, tak powiedziałem, zaczynamy od tego, które najszybciej jesteśmy w stanie zrobić, bo to też da nam w ogóle power do działania, bo my zobaczymy, o, wow, nie, tu już coś zadziałało, tu coś się dzieje, a nie zaczynamy od, nie wiem, mówimy, dobrze, no to teraz muszę ustawić jakąś, dużą kampanię i teraz mi to zajmuje dwa tygodnie, jeszcze może na to nie mam budżetu. Więc plan. Rozpisujemy plan naprawczy. Drugi taki sposób, tip, którym się podzielę, to jak zdałem sobie sprawę, że ja popełniłem mnóstwo błędów w życiu i sam musiałem dochodzić do tego, odnajdywać właśnie, że jak mam sobie z nimi radzić, to wpadłem na pomysł, że mówię, kurde, to ja już będę teraz mądrzejszy. Jak ja mam jakiś problem, ja poszukam osoby, która być może miała taki sam problem i się zapytam, co następnym zrobię.Może po prostu kogoś zapyta. W ten sposób zacząłem szukać innych przedsiębiorców i tutaj polecam różnego rodzaju są takie jakieś stowarzyszenia biznesowe, jakieś kluby biznesowe, ale nie tylko. Można sobie po prostu poszukać różnych przedsiębiorców. Na Linkedinie, na Facebooku wysłać wiadomość. I było tak, że ja do niektórych przedsiębiorców pisałem, mówię, dzień dobry, prowadzisz taką i taką firmę. Wiem, że byłeś na takim etapie rozwoju biznesu. Ja jestem na etapie takim początkowym. Bardzo by mi zależało na krótkim rozmowach z tobą, dowiedzieć się jak sobie poradziłeś, zapłacę ci za konsultację. Normalnie proszę policz mi ile za godzinę takiej konsultacji, będzie to dla mnie bardzo cenne. Naprawdę żaden przedsiębiorca mi nie odmówił. Dzisiaj, do dzisiaj już tak działam, że dzisiaj już szukam specjalistów. Dzisiaj już nie bawię się, że o podatkach to ja sobie poczytam.Oczywiście czytam o tych podatkach, ale idę do najlepszego eksperta, który znam, który mi opowie o podatkach. Nie znasz się na zarządzaniu ludźmi. Poszukaj kogoś, kto ci po prostu powie, jak tymi ludźmi należy zarządzać. To naprawdę skraca drogę i powiem szczerze, że czasem jest to dużo, dużo tańsze, wbrew pozorom, niż nam się wydaje. Kolejna rzecz, to tak powiedziałem, z jednej strony robimy ten plan naprawczy, czyli tak jak ja wtedy w czasie tego bankructwa rozpisałem sobie ten plan po kolei, co, kiedy muszę spłacać i tak dalej, to oprócz tego miałem już plan dalszego rozwoju, bo sytuacja, która się wydarzyła, Ona z czegoś wynika. Ja już wiedziałem, że to wynikało z tego, że się nie edukowałem, że nie wprowadzałem nowych produktów, że bardzo dużo rzeczy nie robiliśmy. Kolejny krok, który zrobiłem, to poza planem naprawczym miałem plan rozwoju.I tutaj w moim przypadku, no to ja wiedziałem, że muszę uzupełnić swoją wiedzę. Czyli jak prawidłowo prowadzić firmę w obszarach, nie wiem, sprzedaży, marketingu, prawa, chociaż podstawy, żebym wiedział, żebym to rozumiał, żebym już tych momentów tutaj nie popełniał. Jak zacząć z finansami, to było w ogóle coś dla mnie dużego odkrycia, bo też zdawało mi się to proste, a jednak naprawdę większość społeczeństwa nie zna takich podstaw założonych finansami. Czyli wygląda na to, że u Ciebie głównie stres redukuje to, że wiesz więcej. Tak, że mam kontrolę, że mam poczucie kontroli, że wiem, że wiem co robię w jakimś kierunku. Wracając do tematu redukcji stresu, dla mnie takim sposobem było to, że ja wiedziałem, że mam wiedzę na pewnym poziomie, że no właśnie przez to czuję się pewny, tak? Stąd też uzupełnianie tej wiedzy stało się też pewną, bądź powiedziałbym, już w pewnym sensie pasją, tak?Ale chcę tu podać taki trochę przykład, tak? Już o tym mówiłem, że No nie jestem fanem mówienia, że nie wiem, rzuć szkołę, nie edukuj się i tak dalej, bo jednak topowi menadżerowie naprawdę się edukują. I pomijam różnego rodzaju, jakieś kursy szkoły, które robiłem, to nawet teraz jestem na etapie akurat takim, gdzie kończę CIM, to jest The Chartered Institute of Marketing. To jest taki najstarszy, największy instytut marketingowy na świecie. Z siedmiu lat w Londynie, gdzie kończę taki sobie roczny program. Jego ukończenie daje potwierdzenie taki certyfikat najwyższych kompetencji marketingowych na świecie. Razem ze mną w grupie jest dyrektor marketingu Rosmana, menadżerowie S&B, strategy Żabki, dyrektor marketingu Intermarche Luxemburg. Naprawdę topowi menadżerowie. I widać, że oni wszyscy się rozwijają. Tu nie ma miejsca na zatrzymanie się z edukacją i rozwojem. Edukacja, ten rozwój twój powoduje, że będziesz czuł się pewniej.Będziesz czuł się pewniej, że jeśli będziesz rozmawiał z klientem, czy będziesz wykonywał jakieś działania, będziesz miał większą pewność, co robisz. I to jest element do redukcji stresu. I to też naprawdę polecam. Fajnie to układamy, bo mówisz bardziej jak sobie radzić tak bardziej na dłuższą metę, bardziej jak jest jakiś taki większy problem lub przewidywać pewne rzeczy. Natomiast mnie zawsze interesowało jak sobie radzić z tymi rzeczami, z takim redukowaniem stresu na co dzień, który mamy z samej pracy i on umómy się zawsze będzie. To ja wrzucę jedną rzecz swoją. To jest podstawa, to jest niby oczywiste, ale trening. Z mojego punktu widzenia, jak ja się cały dzień stresuję, to pójście na trening mnie tak super odstresowuje, a wracam taki zrelaksowany. I tutaj chciałbym sprzedać jedną radę malutką, bo generalnie wszyscy wiedzą, że trzeba ćwiczyć, bo to jest zdrowe, żyjemy dłużej, jesteśmy szczuplejsi i tak dalej.Natomiast wiemy, że dużo ludzi ma z tym problem, więc rada, którą ja sobie wypracowałem, jest znaleźć coś, co nas po prostu cieszy. I myślę, że każdy ma taki sport, który będzie go cieszył i trzeba sobie po prostu próbować. Ja, jak mi się nudził jakiś sport, to szukałem sobie nowych na tej zasadzie, że szedłem do trenera personalnego jakiegoś sportu. Wymyślałem sobie je tak naprawdę od czapy. Brałem sobie u niego lekcję treningu personalnego jedną godzinę i mówiłem, pokaż mi w godzinę o co w tym chodzi, czy to jest fajne. Byłem na ściance, próbowałem tenisa, squasha, kolarstwa to akurat całe życie, ale też można sobie pójść. W ten sposób trafiłem na sztuki walki. Super, polecam. Myślę, że to jest fajny sposób, żeby sobie coś znaleźć, bo jeśli będziemy się z tego zmuszać, to nie będzie działać.A jeśli sobie znajdziemy coś, co będzie naszą pasją, fajną taką odskocznią, to naprawdę człowiek aż sam idzie na ten trening Blisko treningu jest jeszcze jedna rzecz. Ja to odkryłem bardzo późno i żałuję. Jest coś takiego co się nazywa takie sprzężenie zwrotne w organizmie, taki biofeedback. Jeśli się stresujemy, to ciało nam się coraz bardziej spina. Jeśli ono nam się coraz bardziej spina, to jesteśmy coraz bardziej zestresowani. Chodzi o to, że Tam nie wnikając w szczegóły, mamy powięzi, czyli takie coś między mięśniami, coraz bardziej tężeje. Już nie będę tam wnikał, ale generalnie dobry fizjoterapeuta albo masażysta to jest coś, co bardzo relaksuje. I to jest ciekawe, że jeśli się sami rozciągamy, albo nam to zrobi specjalista, nam w tym pomoże, to czujemy się też mniej zestresowani. To działa w obie strony.Czyli od stresu się spinamy, ale jeśli jakiś specjalista nas rozluźni, to głowa też zdecydowanie lepiej się czuje. Bardzo polecam spróbować. Mi bardzo pomaga. To, że mam bardzo dobrze rozpisane zadania. Bardzo mnie zawsze stresowało, że budzę się rano, mam kupę zadań, one mi się pojawiają na chwilę w głowie, boję się, że coś mi ucieknie, więc mi bardzo pomogło rozpisanie sobie tego wszystkiego. Od lat to doprecyzowuję. Może o tym wspomnimy w którymś z najbliższych odcinków. Natomiast jeśli chcielibyście sobie sprawdzić moją metodologię, to się nazywa Getting Things Done. Czyli… Jezu, jak to przetłumaczyć? Załatw swoje sprawy? Załatw sprawy? Coś takiego. Bardzo znany sposób. Chodzi generalnie o to, że my musimy mieć jakąś kartkę albo jakieś zadanie, przepraszam, aplikację do tego. Które pozwala nam zrzucić to, co mamy z tyłu głowy, że musimy jeszcze zrobić, a potem sobie to poukładać.W takim wielkim skrócie, jak chcecie aplikacje, to ja korzystam z Todoista, to jest jedna z najbardziej znanych. I to z mojej strony właściwie byłoby tyle. To są rzeczy, które mi najbardziej pomagają. Podsumowując to, co dzisiaj omówiliśmy, jeszcze nawiążę do tej techniki, która odpowiedziała się do Getting Things Done. Generalnie jest bardzo dużo technik, sposobów też na to, aby lepiej zarządzać swoją pracą, aby układać te zadania, bo tak jak powiedziałem, tak, że właśnie to, że my mamy poczucie, że w pewien sposób kontrolujemy to, co się dzieje, powoduje redukcję stresu. Zauważ, tak, że mówisz, ok, skoro masz wszystko zaplanowane, to mniej się stresujesz. Jeśli nie masz zaplanowane, to się stresujesz. To jest dokładnie to, co mówiłem i jeśli ta tematyka was interesuje i chcielibyście, abyśmy nagrali taki odcinek, gdzie Szerzej popowiadamy, w jaki sposób planować zadania, planować dzień.Poopowiadamy trochę o naszych rutynach, bo po prostu o Todoist, znowuż o tym nie rozmawialiśmy Czarku, ale mam to chyba od 6 lat, widać jak gdzieś tam znowuż wspólnie dochodzimy do pewnych wniosków i mam wszystko dzisiaj bardzo poukładane, jestem fanatykiem tego. To z przyjemnością nagramy taki odcinek, bo jest naprawdę dużo takich ciekawych technik, jak to zastosować. Myślę, że dzisiaj będziemy już kończyć ten odcinek. Jeśli właśnie ta tematyka w ogóle Was interesuje, to bardzo chcielibyśmy poznać Wasze opinie. Czekamy na Wasze komentarze. Dobrze, no to cóż. Przejdźmy zatem standardowo do naszej porady tygodnia. Dzisiaj przygotowałem dla odmiany dwie książki. Pierwsza książka będzie trochę kontrowersyjna w kontekście w ogóle wydarzeń i sytuacji dzisiaj tej osoby, a mianowicie książka pierwsza, która mi pomogła w tamtym czasie, to była Nigdy się nie poddawaj, Donald Trump. To jest książka, którą napisał Donald Trump.Ona ma właśnie taki tytuł, Nigdy się nie poddawaj. I to jest o tyle ciekawa książka, że ona pokazuje, że Donald Trump opisuje całą swoją historię. Naprawdę miał takie momenty w swoim życiu, gdzie między innymi, oczywiście wiadomo można Powiedzieli, że miała pieniądze od ojca i tak dalej. Natomiast naprawdę jest bardzo wytrwały. Miał też taki moment, gdzie jak on sam mówi, że miał, osiągnął chyba rekord Guinnessa. Rekord Guinnessa w zadłużeniu. Czyli był najbardziej chyba zadłużonym człowiekiem na świecie. Już nikt w niego nie wierzył. To znaczy był taki moment, gdzie już go wszyscy tam spisali na straty. Nikt w niego nie wierzył. No po prostu te długi tam były jakieś ogromnie miliardowe. I on się z tego wyciągnął. Jak gdyby on miał taką zasadę, nigdy, ale to nigdy, przenigdy się nie poddawaj.Teraz jak spojrzymy w ogóle na jego działania, nawet tak dzisiaj, że abstrahuje, jakim jest politykiem, to w ogóle nie ma to znaczenia. Bardziej chodzi o pewną siłę charakteru, siłę roli. Ten człowiek będzie walczył do końca. I powiem szczerze, że w momencie, kiedy było mi bardzo trudno, cały czas w głowie miałem, nigdy się nie poddawaj, nigdy przenigdy się nie poddawaj. Pomimo, że ludzie już nie będą w ciebie wierzyć, że już nie będziesz miał wsparcia, nigdy się nie poddawaj. To była pierwsza książka. Druga książka to jest bardzo fajna. Ogólnie jestem fanem Briana Tracy i ma ciekawe książki. Akurat to jest książka, nie tłumacz się, działaj. Odkryj moc samodyscypliny. Bardzo fajnie, bardzo motywująco pokazuje Briana Tracy w tej książce jak się motywować, jak tak powiem, przysłowiowo ruszyć z tyłek.I to też w takim momencie, gdzie trochę brakowało mi tego, żeby ktoś jeszcze mnie tu wsparł, jak mam działać, czy to, że mam ciągle jakieś niepowodzenia. To jest bardzo ciekawa książka. Także to są moje tytuły, które polecam. Oczywiście, wiadomo, nie każdemu mogą się one podobać. Nie każdy może ten typ książek preferować. Dzielę się swoimi doświadczeniami. Ta książka Trumpa przypomniała mi… Malutką, o której zapomniałem wspomnieć, ale czasami jak mnie praca przygniata i zaczynam mieć wątpliwości, to sobie powtarzam w głowie just keep going i po prostu nie myśl, po prostu rób. Po prostu nie przejmuj się, po prostu rób. I to taka głupota, ale to mi też czasami tak pomaga, także te niektóre sposoby naradzenia sobie ze stresem czy motywacją nawet mogą się wydawać naprawdę głupie z boku, no ale co komu pomaga. Dobrze Przemku, to co? Dziękuję za dzisiaj, za tydzień.Ja mam coś fajnego dla Was. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Dziękuję za ten odcinek i do usłyszenia. Wzajemnie. Dzięki serdeczne. Słyszymy się za tydzień. Cześć.
#31 SPIN Selling – najskuteczniejsza metoda sprzedaży doradczej w B2BSzanowny Słuchaczu, dzisiaj opowiemy w jaki sposób rozpocząć sprzedaż doradczą w naszej firmie, jeśli zajmujemy się sprzedażą produktów B2B. W tym odcinku pokażemy Ci, jak pos... 06.02.2024
#30 Nasze sposoby na produktywność: część 3Szanowny Słuchaczu, kontynuujemy naszą serię o produktywności. W tej części porozmawiamy bardziej od strony technicznej o tym, jak ją wspomóc i jak efektywniej wykonywać codzi... 06.02.2024
#29 NPS – wskaźnik, dzięki któremu Twoja firma szybko wzrośnieSzanowny Słuchaczu, dzisiaj porozmawiamy o bardzo ważnym narzędziu, które naszym zdaniem każdy powinien wprowadzić w tym roku w swojej firmie. Chodzi o wskaźnik NPS, który moż... 06.02.2024